poniedziałek, 6 lutego 2017

Pogańska Polska, Rusałki i Halucynogenne Grzybki - Magia Szeptuchy w książce Katarzyny B. Miszczuk



Po Szeptuchę sięgnęłam odruchowo, stojąc przed półką zapełnioną książkami od góry do dołu, kompletnie nie wiedząc czego szukam. W takich sytuacjach zawsze dopada mnie "presja czasu" - trzeba szybko coś wybrać zanim pani ekspedientka podejdzie i z przesadzonym entuzjazmem wypowie znienawidzone pytanie:Może w czymś pomóc? Co prawda, ta panika sklepowa dopada mnie już znacznie rzadziej, niemniej jednak upłyną lata a może wieki zanim wyzbędę się jej na dobre.

Przeczytałam opis Szeptuchy i stwierdziłam, że definitywnie kupuję. Zaczęłam czytać na przystanku, kontynuowałam w autobusie a potem w domu.

Zaskoczyła mnie (pozytywnie!) koncepcja książki. Mieszko I nie przyjął chrztu, co skutkuje tym, że ówczesna Polska jest krajem pogańskim. Wszyscy zatem wierzymy w Świętowida, Rusałki, Wąpierze....Obchodzimy również hucznie wszelkie święta : topienie Marzanny nie jest jedynie symbolicznym rytuałem ale obowiązkiem, bawimy się przy ogniskach podczas Jarego Święta, rozmawiamy ze zmarłymi, przeganiamy demony...

Pisząc wszyscy muszę wykluczyć jednak pewną osobę.
Gosia, (a raczej Gosława), główna bohaterka Szeptuchy ,stanowi zupełne przeciwieństwo "normalnych"  obywateli Królestwa Polskiego. Jako świeża absolwentka studiów medycznych jest zapaloną przeciwniczką wsiowych zabobonów i gdyby żyła w czasach komunizmu zostałaby zapewne zamknięta w więzieniu za głoszenie herezji oraz dziwnych teorii (podpartych z resztą wieloletnim kuciem medycyny). Gosię poznajemy w przełomowym momencie jej życia: Oto została zesłana do jednej z wsiowych bab na roczne praktyki, do małej miejscowości niedaleko Kielc...
Oczywiście Gosia jest zrozpaczona a za punkt honoru wyznacza sobie tępienie szeptuchowych praktyk. Sama nie zostanie nigdy Szeptuchą - prędzej umrze ! Los jednak okazuje się przewrotny, a dotychczasowe życie Gosi zdaje się być jedynie złudzeniem...

Książkę Katarzyny B. Miszczuk zdecydowanie polecam, zwłaszcza kobietom. Jako fanka folkloru i natury (naprawdę kocham te rzeczy) trafiłam w dziesiątkę sięgając po tę pozycję. Język polskiej pisarki jest na prawdę błyskotliwy, a z Gosią z łatwością utożsami się niejedna dziewczyna. Również istotny wątek miłosny nie zawiódł: znacznie odbiega on od obrazu taniego romansidła. Tajemniczy, zabójczo przystojny mężczyzna plus nieśmiała hipohondryczka , panicznie bojąca się kleszczy to z pewnością niezbyt klasyczne połączenie i o to chodzi !

 Z Szeptuchą na pewno nie będziecie się nudzić. Autorka wprowadza z naturalnym luzem humor do swojej powieści, nie odbiegając jednak od aury tajemniczości, magii oraz mocy natury i bogów. Możemy również poznać wiele przepisów na wszelkie bolączki. Zapomnijcie o współczesnej medycynie - teraz, kiedy boli nas brzuch należy wylać czystą wodę z białkiem jajka do pieca i po kłopocie!

   Szeptucha to zaskakująca, magiczna ale zarazem uderzające jakąś prawdziwością powieść. Przeczytałam ją niemalże jednym tchem. Książka ma swoją kontynuację - zakończenie jest zatem otwarte. Noc kupały czeka już na mnie na półce, a Was zachęcam do poznania magicznego świata topielców, okrutnych bogów oraz rusałek i kibicowania Gosi w walce z nimi!

Czy ktoś z Was czytał już Szeptuchę ? Dajcie znać o swych wrażeniach :) 



 


1 komentarz:

  1. Czytałam! Początek miałam trudny, ale potem błyskawicznie poszło. ;)

    PS. z tym komunizmem nie wyskakiwałabym bo skoro Polska chrztu nie przyjęła to dalszy ciąg historii się zmienił, a autorka nic nie wspominała o prlu.

    Pozdrawiam.
    zapraszam do siebie KLIK

    OdpowiedzUsuń